niedziela, 9 lipca 2017

One-shot (z nowej Vestoii) Amelia Grav życie i twórczość cz.3 "O życiu na zamku i plotach o księciu"

Obudziłam się w jasnym pomieszczeniu z mocnym bólem głowy.
-Patrzcie, obudziła się!-usłyszałam kobiecy głos, a chwile potem nad moją głową pojawiła się gromadka dziewczyn ubrana w jednakowe białe, proste sukienki, ze złotymi zdobieniami.
-Jak się masz?-spytała mnie zielonowłosa siadając na skraju mojego łózka.
-Gdzie ja jestem?-zaczęłam dosyć nie taktownie podrywając się do pozycji siedzącej. Rozejrzałam się i ze zdziwieniem stwierdziłam, że jestem ubrana tak jak one - I kto mnie przebrał!?
-Jesteś w komnacie królewskich służek, a przebrałam cie ja, jestem  Jena-odparła ta będąca najbliżej.
-Keen-przedstawiła się brunetka-Miałaś dużo szczęścia, zamiast wysłać cię do więzienia Hydron wziął cię na swoją pokojówkę...
-Szczęścia, albo nieszczęścia ten typek to totalny rozpieszczeniec, pracowałam u niego przed tobą... Jestem Luna-dodała fioletowo-włosa.
-A ona będzie miała gorzej, my tu pracujemy, a ona jest niewolnicą!-krzyknęła blondynka.
-Sol nie strasz jej!-przerwała jej Jena.
-Taka, prawda może zrobić z nią co chce!
-W jakim sensie co chce?-włączyłam się do rozmowy, gdyż przybrała ona bardzo niepokojący obrót.
-W teorii wszystko, poza zabiciem. Jak długo trwa twój wyrok może robić sobie z ciebie podnóżek, sprzątaczkę, nałożnice...-zaczęła wymieniać złotowłosa.
-Nałożnice!?-krzyknęłam prawie spadając z łóżka.
-Nom, ale spokojnie nawet jakby chciał to zbyt wielka ciapa z niego, ojciec mu kiedyś przysłał swoją najlepszą "towarzyszkę" to grali w bierki-zachichotała Luna- Ponąć zapłacił jej żeby powiedziała Zenoheldowi, że jego syn jest od niego lepszy!
-Co nie zmienia faktu, że królewicz lubi od czasu do czasu palnąć jakimś zboczonych tekstem czy "niechcący" położyć rękę tam gdzie nie powinien-westchnęła Sol-Uważaj na siebie.
W tym momencie w pokoju rozległ się głośny dźwięk dzwonka.
-No czas na ciebie to sygnał, że cię wzywa-powiedziała Jena, a ja wstałam się i rozejrzałam się zdezorientowana-Drzwi na lewo- dodała widząc moje zakłopotanie, a sama wraz z resztą wyszły drzwiami frontowymi, w których niedługo potem pojawiły się kraty. Minęłam wskazane wyjście i ku swojemu zdziwieniu znalazłam się w sali tronowej, tej samej w której mnie schwytano.
-O nareszcie jesteś-usłyszałam głos Hydrona, spojrzałam w górę, siedział na podwyższonym tronie i coś czytał-Wiem, że ta sytuacja jest dla ciebie nowa, ale liczę, że dziewczyny wyjaśniły ci twoją sytuacje?-zapytał nie zaszczycając mnie swoim spojrzeniem. Nie odpowiedziałam.
-Uznam to za tak... Na początek mam dla ciebie coś prostego, zrób mi herbaty-wydał mi rozkaz. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, komnata była wielka, ale nigdzie nie było niczego na kształt czajnika. Ruszyłam wzdłuż ściany oglądając wszystkie stoliki i szafki, ale nic z tego. W końcu dotarłam do dużego kredensu pełnego porcelanowych, zdobionych filiżanek i kryształowych słoiczków pełnych suszonych liści i korzeni, a na środku stał wielki złoty samowar. Stało się jasne, że czajnika tu nie uświadczę, a i zrobienie herbaty będzie dosyć ciężkie biorąc pod uwagę, że słoiczki nie były niczym opisane. Wyjęłam srebrną łyżeczkę i nabrałam suszu do filiżanki, po czym zalałam wrzątkiem. Położyłam wszystko na tackę i zaniosłam księciu. Hydron zmierzył mnie lodowatym spojrzeniem, po czym wziął łyk napoju, który chwile potem wypluł wprost na mnie.
-Zwariowałaś!? Chcesz mnie otruć!!!-usłyszałam jego wrzask, po czym poczułam silny ból promieniujący od mojej szyi do klatki piersiowej. Upadłam na podłogę i zaczęłam tracić oddech, gdy nagle wszystko ustało.
-Powinnaś być bardziej rozważna...-znów usłyszałam jego głos, powoli podniosłam się z podłogi.
-C-co to było!?-spytałam zirytowana, lecz ból znów powrócił.
-Na twoim miejscu zachowywałbym się grzeczniej... Na szyi masz obrożę pod napięciem, kolejny nie ostrożny ruch, a znów potraktuje cię prądem-stwierdził uśmiechając się złośliwie-A teraz zrób mi herbaty używając sitka i dodaj do niej cukru idiotko...
Poczułam jak rośnie we mnie gniew, najchętniej zdzieliłam bym tego głupiego smarkacza w łeb, ale wizja kolejnego porażenia nie była kusząca. Zrobiłam to co rozkazał.
-No jak chcesz to potrafisz-odparł zadowolony- A teraz posprzątaj tu, a potem przygotuj mi kąpiel i łóżko, potem możesz wrócić do swojej celi i... Na przyszłość zwracaj się do mnie wasza wysokość, zrozumiano?
Spojrzałam na niego, znów miał ten irytujący wyraz twarzy, nic nie odpowiedziałam.
-Widzę, że jeszcze wiele musisz się nauczyć-westchnął- Posłuchaj ja nie mam prawa cię zabić, ale co jakby twoja obroża się zacięła? Przecież nic nie mógłbym zrobić, jako przyszły władca Vestalii nie mogę ryzykować życia ratując rażoną prądem niewolnice... Rozumiesz?
Poczułam zimną gulę w gardle, czy naprawdę ten patafian był zdolny do czegoś takiego? Biorąc pod uwagę to co zrobili bakuganom, wolałam nie sprawdzać tego na własnej skórze.
-Tak wasza wysokość-odpowiedziałam i od tej chwili byłam posłuszna. Chociaż cały czas nie mogłam przestać zastanawiać się co stało się z moją Harpus, w końcu nie było jej zemną, gdy się obudziłam. Uznałem też że spytanie się o nią Hydrona nie jest dobrym pomysłem. Istnieje szansa, że nie wiedzą o jej obecności. Gdy skończyłam ścielić łóżko, mogłam wrócić do swojego pokoju. Niestety tam też nie mogłam liczyć na chwile spokoju, bo gdy tylko przekroczyłam  próg dopadły mnie dziewczyny, które spotkałam rano, zasypując milionami pytań o to jak minął mi dzień. Potem godzinę ubolewały nad moim losem, jednocześnie nabijając się z herbatek Hydrona. Chociaż było to męczące to poczułam się trochę lepiej wiedząc, że mam obok siebie parę życzliwych osób.
-No dobrze, dosyć tego niestety nie przyszłyśmy tu na ploty. Musimy wziąć się do roboty-westchnęła Keen (a autorka nie czuje jak się jej rymuje).
-Jak to?-spytałam szczerze zdziwiona, no bo w końcu wszystko koło księcia już zrobiłam, nie?
-Nom, musimy cię przygotować na jutrzejszy dzień-odparła Sol.
-Służąca księcia musi wyglądać nienagannie-przy wtórowała jej Luna, po czym wszystkie zabrały się do czesania mi włosów, wcierania olejków i robienia maseczek. Niby takie darmowe spa, ale osobiście wolałabym się wyspać... Sama w pokoju zostałam dopiero po dwóch godzinach, gdy w końcu udało mi się położyć usłyszałam ciche „pssyt".
Rozejrzałam się i na półce koło mnie w małej dziurze w ścianie ujrzałam małą białą kulkę.
-Harpus!-pisnęłam uradowana, jednak bakugan szybko mnie uciszył.
-Zwariowałaś? Mogą nas podsłuchiwać. Masz pojęcie jak ciężko było się tu ukryć?-zirytowała się moja partnerka.
-Przepraszam-odparłam ciszej.
-Nie źle wpadłyśmy...
-Mnie to mówisz? Jestem pokojówką tego bufona o raczej nie zapowiada się bym mogła to jakoś zmienić-westchnęłam.
-Na razie powinnaś się wyspać i może tak dużo ze mną nie rozmawiać, żeby nas nie wydać-stwierdził bakugan- Dobranoc...
-Dobranoc-odpowiedziałam i przykryłam się kołdrą. Chwile potem odpłynełam do krainy Morfeusza.
...............................................................................
Tak... Ten rozdział miał być dłuższy, ale miał być też w czerwcu, a już lipiec więc... No właśnie. Ale na pocieszenie, zapraszam was do przejrzenia zakładek „Administracja" i Bohaterowie bo troszkę się tam po zmieniało :) poza tym w zakładce bohaterowie na samym dole możecie zobaczyć jak wygląda Amelia oraz jej Harpus^^.

2 komentarze:

  1. Co tak krótko? >.> Ledwo się zdążyłam wczytać a tu już koniec >.>
    Służąca Hydrona, co? Tak bardzo lubię jego wizerunek wykreowany przez Akemi, że czasem zapominam jakim rozpuszczonym dupkiem był naprawdę xD
    Ami, trochę więcej wiary w siebie, dzieciak może i wygląda jakby mógł zabić, ale w środku to zwykły cinnamon roll (Dara-san, jakieś pomysły jak przełożyć cinnamon roll na polski, aby brzmiało równie uroczo? Bo pączek z kremem trochę mie tu nie pasuje xd), trochę więcej śmiałości i będzie się na twój widok rumienił jak dziewica xd
    Zresztą, znając tempo prowadzenia akcji Dary, nie zostaniesz w tej sytuacji zbyt długo xd
    Ps. Przede mną trzy godziny jazdy autobusem z Krakowa do Wrocławia, niech ktoś trzyma za mnie kciuki żeby przeżyła ;-;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam miało być dużo dłużej, ale nie mogłam już trafiłam na mur w pisaniu, a nie chciałam zeby to było jedyne co napisze w te wakacje. No Hydron jest dupkiem i troszke nim pobędzie... Chociaż chyba musze jeszcze raz przeczytać opko Akemi bo się boje, że podświadomie zaczełam troche od niej zrzynać... Zła ja;-; Może zamiast pączka ptyś z kremem, chociaż cynamonowa bułeczka, nie jest zła w tym przypadku dosłownie tłumaczenie w miare intuicyjnie oddaje o co chodziXD Okej trzymam kciuki, napewno przeżyjesz!

      Usuń