środa, 26 grudnia 2012

UWAGA !!! TAK WŁAŚNIE DZIŚ MIJA ROK OD KIEDY ZAŁOŻYŁAM TEGO BLOGA!!!
Znaczy rok od kiedy rozpoczęłam tę opowieść bo wcześniej była ona na innym adresie. Ale tak czy siak dziękuje wam za ten wspólnie spędzony rok i liczę na następne. Dziękuje Damie i Patrycji które skomentowały bloga na obu adresach . Chciała bym  również o powiedzieć jak to się wszystko zaczęło:
- Więc na początku był chaos z chaosu wyłoniło się Cartoon Network, a na nim anime Bakugan. Później zaczęłam szukać filmików w sieci związanych z bakuganem, oto kilka najlepszych:

http://www.youtube.com/watch?v=mf1CxlcgpUs
http://www.youtube.com/watch?v=RyDgCOjj4Dk (film fajny ale muzyka... bleeee)
http://www.youtube.com/watch?v=uBh7h0I2TI0 (tu z kolei film blee a muzyka fajna XD)
http://www.youtube.com/watch?v=ycHpIUA1PoY
http://www.youtube.com/watch?v=r23vTvR6ZUI
i świątecznie
http://www.youtube.com/watch?v=BAYiVisC2Zs
W końcu natrafiłam na blog Yoru niestety już w tedy był porzucony, ale dzięki niej trafiłam na blog Aroi a od niej do Corn, IsyAlice,Shana, Convel, Aiko, Hiro, Katii i Wolfiego. Do bloga Akemi przyznaje się bezbicia napoczątku byłam źle nastawiona i bardzo tego żałuje bo wystarczyło przeczytać jedną notkę by oczarowałam się tą opowieścią. Dodatkowo zaznaczam że Akemi jest jedną z nie licznych  które wciąż piszą... ( oprócz niej Aroi i Aiko)
Ostatnio wiele blogerek usunęło Bloga, Największe z nich to: Corn, Shana, Katia. Ale wracając do historii czytając te blogi doszłam do wniosku że sama załorzę i tak 16.12.11 zaczęła się nasza przygoda! A teraz coś do poczytania jest to mój referat na Polski będę go podawać w 6 częściach. Zastanawiacie się może dlaczego dodaje swój referat? Ten referat jest oryginalny nic nie zostało w nim zmienione dostałam z niego 4+, ale myślę, że was zainteresuje, oto NIE NOTKA
.......................................................................................................................................


22:00 godzina po której większość ludzi nie opuszcza już swoich domów nie mówiąc już o  bezsensowym włóczeniu się po wąskich, ciemnych, krętych i zupełnie zaśnieżonych uliczkach Moskwy. Mimo to właśnie taką ulicą szło dwoje ludzi(złośliwi mogliby powiedzieć że półtorej człowieka i rzeczywiście mieliby w tym trochę racji) kobieta ubrana w garsonkę koloru butelkowej zieleni tego samego koloru buty na obcasie i jasno zielone rajstopy; rude włosy miała spięte w ciasny kok, obok niej szła mała dziewczynka w wieku ok. 5 lat ubrana w fioletową sukienkę i czarny wełniany sweterek. Wokół panowała cisza którą bez powrotne miało przerwać jedno pytanie.

-Mamo, dokąd idziemy?-spytała brązowooka dziewczynka.
-Do domu aniby gdzie?
-Ale do domu to w inną stronę i w dodatku przez las.-odparła dziewczynka która nie chciała dać za wygraną-Zgubiłyśmy się?
-Nie Lisia tylko...
-Tylko co? a poza tym miałaś mnie tak nie nazywać!
-Lisia czy ty nie dramatyzujesz?
-Nie, jeśli koniecznie chcesz mi zmieniać imię to mów mi Alice.
-Niby czemu Lisiu?
-...Po pierwsze nie Lisiu, a po drugie dlatego, że na drugie mam Alicja.
-To może zostańmy przy pierwszym imieniu?
-Naprawdę chce Ci się za każdym gdy będziesz mnie wołała mówić Anastazja?
-Nie ale mogę Ci mówić Nastka.
-Czyli dokładnie tak jak do mnie mówiłaś przed tą rozmową?
-No... ale się nie martw będę też do ciebie mówić Lisia.
-Ech... z tobą nie da się pójść na kompromis, a niech Ci będzie ta Lisia, ale ciągle nie powiedziałaś mi dlaczego tędy idziemy!
-No wiesz chodzi oto że...
-Że co? Najpierw ten głupi bal... teraz to!
-O co ci chodzi?
-Ja no... nie lubię tak bezsensu chodzić a poza tym nie nakarmiłam dziś Dary ani Izabeli...
- Nie martw się Izabela żywi się jeszcze mlekiem swojej matki ma dopiero tydzień, a Dara sobie coś upoluje.
-No dobra, ale gdzie my idziemy!!!
- Do domu zobacz tu za chwilę jest Moskwa (rzeka) przejdziemy most i już będziemy... Słyszysz?- dodała kobieta szeptem.
-...korki!
-Lisia SPOKOJNIE nie każdy kto za nami idzie jest nie bezpieczny, ale daj mi rękę i trochę przyspieszmy dobrze ale nie przesadzaj po zbytni pośpiech morze go sprowokować...
-Mama nie przesadzasz?
Jednak Vanessa (bo tak miała na imię ta kobieta) miała powody by się niepokoić. Faktem było że od samego teatru idzie za nimi pewien mężczyzna którego spotkała na balu. Co więcej był to człowiek którego bardzo dobrze znała...niestety nie z dobrej strony, niebyła nawet pewna czy ten człowiek takową posiada. Nie spodziewała się go tam spotkać, szczerze mówiąc nie liczyła, że w ogóle jeszcze żyję... Do tej pory nie chciała niepokoić córki jednak przed chwilką do mężczyzny dotłoczyło się
kilka nowych osób. Praktycznie w mawiała sobie że owa osoba jej nie pamięta zbieżność kierunku w którym zmierzają przypadkowa. Jednak wiedziała że tylko próbuje oszukać samą siebie.Vanessa spojrzała na córkę po czym wyjęła z torebki pistolet. Starała się to zrobić tak żeby dziewczynka nie zauważyła niestety nie za bardzo jej wyszło. Jednak Nastka starała się jakby ignorować to co się w okół niej dzieje.
-Lisia gdy przejdziemy przez most pobiegniesz najszybciej jak tylko możesz. Uciekniesz do lasu po czym znajdziesz jakieś wysokie drzewo na którym się schowasz. Nie oglądaj się na mnie i nie wychodź z stamtąd dopóki po Ciebie  nie wrócę jasne?
-Tak, mamo.
-Pamiętaj nie próbuj zgrywać bohatera!!!
-Jasne...
Powoli, starając nie zwracać na siebie uwagi przez most.Nagle ludzie idący za nimi przyśpieszyli.
- Teraz?-spytała dziewczynka.
-Tak.
Zrobiła kilka wolnych kroków po czym przyspieszyła. Biegła jakieś dwieście metrów, po czym zatrzymała się i rozejrzała się za mamą. Z przerażeniem spostrzegła, że nie ma jej z nią, puściła się biegiem tam, gdzie ostatni raz ją widziała. Była już prawie przy moście gdy usłyszała wystrzał. Skręciła i pobiegła w kierunku podlanki. Z dala zobaczyła rysy postaci osuwającej się w cień drzewa. Chwilę później padł drugi strzał...
*  *  *
-Mamo!- wrzasnęła siadając na łóżku, jej serce waliło jak oszalałe. Jednak gdy zorientowała się że jest u siebie w pokoju, natychmiast się uspokoiła. Wstała i zaczęła się ubierać. Po 10 minutach zeszła na dół do kuchni, gdzie ku sowiemu zaskoczeniu ujrzała  czarnowłosą dziewczynę jedzącą płatki.
- Angie, co ty tu robisz? O siódmej!
-Siostra, a może wiesz jaki dziś dzień ?
-Dziesiąty lipca... No tak! twój obóz!
-Miło, że pamiętasz, tylko nie zapomnij mnie odbierać 20 sierpnia z dworca.
- Dobra, dobra. Za ile będzie po ciebie mama Chris?
- Tak właściwie to już jest więc pa!- odpowiedziała otwierając drzwi.
- To cześć
Nim się obejrzała była sama w pustym pokoju. Powoli w stała z krzesła i ruszyła w kierunku gabinetu. Zdjęła z półki  kolejny tom z serii kryminałów Agatchy Christie^^
Była już na 20 stronie, gdy z pomiędzy kartek wypadłą koperta. A w środku niej  znajdował się mały skrawek papieru na którym widniał napis:
Zastaw: 12.
Przedmiot: Srebrny wisiorek
Zastawiony na: 2000 rubli
Kantor "Wymiana" przy ulicy Kaliny 26.
Szybko wstała z fotela i ubrała ciepły wełniany płaszcz i wyszła.
......................................................................................................................................
No więc to jest oficjalne otwarcie tego adresu bloga!!! Cieszcie się i radujcie się nim! Jeżeli ktoś byłby zainteresowany starym adresem to zakładam na nim blog o Królu Szamanów.I z tego miejsca dziękuje Hiroyuki Takei I Spokoyoh bez których chyba bym nie stworzyłabym drugiego bloga.
No i Oczywiście Życzę wam Wesołych i Rodzinnych Świąt. Zdrowia, szczęścia i miłości. I Szczęśliwego Nowego Roku 2013!

2 komentarze:

  1. Piszesz wspaniale :D Aż wstyd, że komentuję dopiero teraz. No wstyd i hańba po prostu -,-
    Eto... coś dawno u mnie nie byłaś, wiesz? Chyba, że jesteś jak czytelnik-ninja. Jednak wcale bym się nie obraziła za komentarz ^^
    Eh... a tak w ogóle to czekam na NN ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No wieeem, ostatnio mi coś z komputerem nie halo... niby coś tam mi tata po sprawdzał i pousuwał niepotrzebne pliki i teraz ma być lepiej (lepiej jak lepiej teraz muszę nadrabiać zaległości X_x), więc postaram się jak najszybciej odwiedzić twojego i resztę blogów które nikczemnie zaniedbałam XD.

    OdpowiedzUsuń