Tego ranka Shun trenując swoje ninjutsu (Ort?) nie oddalał się zbytnio od domu. Nie chciał przegapić okazji do śledzenia rudowłosej. Zdążył wykonać rozgrzewkę, gdy drzwi na ganku otworzyły się i stanęła w nich Alice ubrana w gruby szlafrok z kapturem. Szybko zamknęła za sobą drzwi i czmychnęła przed siebie, najpewniej uciekając przed niską temperaturą na zewnątrz. Działało to na jego korzyść, dziewczyna nie rozglądała się, wiec nie była wstanie stwierdzić czy ktoś ją śledzi. Mimo tego był ostrożny. Skacząc z drzewa na drzewo dotarł na ogromną polanę, a właściwie wielki zaniedbany ogród będący niegdyś ozdobą dworku znajdującego się na środku. W jego to właśnie kierunku zmierzała dziewczyna. Kazami postanowił przeczekać, aż wyjdzie i przebadać teren. Przesiedziałam ukryty w zaroślach (krzakach XD) ok 30 minut. Obserwował spokojnie, jak opuszcza teren pałacu. I wtedy jak na złość przez jego myśli przeszło, że w tym puchowym białym szlafroczku, wystającej liliowej podomce i zaróżowionymi od zimna polikami, wojowniczka Darkusa wygląda zachwycająco. To irytujące i nic nie wnoszące do całej sprawy spostrzeżenie okazało się być jednak tak zajmujące, że młody ninja o mało co nie spadł z wysokiej sosny na której siedział. Upewniwszy się, że dziewczyna odeszła wystarczająco daleko, ruszył w kierunku budynku. Drzwi wejściowe choć potężne i ciężkie nie stanowiły większej bariery gdyż były otwarte. Za nimi znajdował się zabytkowy choć mocno wyniszczony korytarz, którego część ścian była wręcz obdrapana, a inne padły ofiarą wandali z puszkami spray-u. Większość drzwi prowadzących w głąb budowli była starannie zabita deskami, chroniąc resztę pomieszczeń przed podzieleniem losu nieszczęsnej sieni. Tylko jedne różniły się znacząco od reszty, choć wykonane w podobnym stylu co reszta, było widać że są nowe i wzmocnione. Również zamek był nowocześniejszy niż w innych, jednak rozpracowanie go nie stanowiło problemu dla kogoś z jego szkoleniem... Znaczy dużego problemy wystarczyło 20 minut dłubania drutami, 3 shurikeny, kunai i bomba dymna, a drzwi stanęły otworem. Pokój za nimi znacznie różnił się od tego co widział wcześniej. Choć wystrój był z tej samej epoki to było w nim czysto, widać że poprowadzono w nim instalacje elektryczną, część mebli wymieniono na praktyczniejsze i nowsze. Jednakże nie było w nim nic co mogło by przykuwać uwagę. Ani nic po co mogła by tu przyjść Alice, no chyba żeby posprzątać... Ale nie po to przechodził cały trening u dziadka żeby teraz nie zauważać tylko tyle co przeciętny człowiek. Na podłodze znajdowały się ledwo widoczne ślady zmoczonych poranną rosą butów. Trop prowadził w kierunku biblioteczki stojącej w kącie pokoju. Ustawione na niej stare książki były ułożone w kolejności alfabetycznej i wszystkie pokryte cienką warstwą kurzu. Wszystkie z wyjątkiem jednej, która wydawała się nieco bardziej zniszczona od reszty. Sięgnął po nią i ostrożnie zdjął z półki jednak nic się nie wydarzyło. Otworzył ją i przejrzał jej zawartość jednak ze względu na to, że była napisana po rosyjsku nic nie zrozumiał. Zrezygnowany miał ją odłożyć na miejsce lecz zauważył stary przełącznik na tylnej ścianie szafki. Po chwili wahania przekręcił go w prawo. Usłyszał szczęk zardzewiałego mechanizmu a następnie mebel zakołysał się i powoli odsunął ukazując ciemny korytarz ze schodami prowadzącymi w dół. Cały ten labirynt prowadził do biurka na którym stał komputer... Co najmniej 10 letni . Jakkolwiek stary by nie był. Informatyka nie należała do jego specjalności. Jednak po tak długiej infiltracji nie chciał tego spieprzyć, żeby odkryć o co tu chodzi trzeba Marucho. Piętnaście minut później ninja był z powrotem w domu, tuż przed śniadaniem. Większość mieszkańców znajdowało się już przy stole żywo dyskutując na temat dzisiejszych planów. Jednak nie był on wstanie skupić się na ich rozmowie, gdyż jego uwagę przykuły dwie rudowłose kuzynki szepcące do siebie przy kuchennym blacie. Alice i Soon przygotowywały kanapki, leczy po ich ruchach był wstanie stwierdzić, że były one poddenerwowane. Jego wzrok znów padł na Gehabich. Pomimo tego że wciąż miała na sobie podomkę wyglądała inaczej niż rano. Jej włosy były uczesane i zebrane w luźny warkocz, była też wyraźnie rozbudzona. Jednak nic nie wskazywało na to iż wiedziała o jego wcześniejszym zwiadzie. Cała ta sytuacja wprawiała go w zły nastrój. Chciał wierzyć, że to wszystko nie ma żadnego związku z tym co się z nimi dzieje, że mogą ufać ich Alice, ale nie byłby to pierwszy raz kiedy ich... Uh... Jego myśli znów zawędrowały w niebezpiecznym kierunku. To właśnie przez takie jego zachowanie ich relacja skończyła się. To nie była jej wina, że padła ofiarą mocy ciszy, wiedział o tym, a mimo to stracił do niej wtedy zaufanie. Teraz ponownie pomimo nie wielu czynników czuł, że coś jest nie tak. Przyjeżdżając tu obiecał przyjacielowi naprawić swoją relacje z rudowłosą, ale teraz...
-Ziemia do Shuna!- jego rozmyślania przerwał głos Dana.
-Hym?-odparł brunet kierując swój wzrok na drużynę.
-Pytałem co dzisiaj robisz, wiesz wszyscy mają na dziś jakieś plany. No chyba, że chcesz zostać tu sam?-westchnął Kuso.
-W sumie... Myślałem nad przedłużeniem swojego dzisiejszego treningu, rano nie dałem z siebie wszystkiego.
-Straszny nudziarz z ciebie Shun-westchnęła Julie-No chyba, że wykorzystujesz tą sytuacje by zostać sam na sam z Alice~?
Słowa platynowej blondynki wywołały u wszystkich uśmieszki,
a u rzeczonej brązowookiej kaszel z zakrztuszenia się herbatą.
-Ona też zostaje w domu?-odrzekł ninja, starając się pozostać nie wzruszonym. To komplikowało sprawy. Nie mógł w końcu przeszukiwać domu, gdy ona tu była. -Nie ważne, tak czy inaczej idę trenować-dodał wstając od stołu-Dziękuję za posiłek.
............
Gdy wrócił po 1,5 godzinnym treningu w domu panowała absolutna cisza. Najprawdopodobniej wszyscy już wyszli. Brunet powoli zdjął buty i skierował się na schody prowadzące na piętro. Skoro nie może rozejrzeć się po domu, wykorzysta ten czas na rozmowę z Alice. Może uda się mu coś z niej wyciągnąć. Chwile potem znalazł się przed białymi drewnianymi drzwiami. Już miał zapukać gdy we framudze stanęła rudowłosa ubrana w czarne leginsy i fioletową tunikę na ramiączkach.
-Shun!?-wydała z siebie zaskoczony głos, ledwie unikając zderzenia z brunetem.
................................................................
No i kolejny rozdział... Mam nadzieje, ze się podobał No i ze był szybciej od poprzedniego Heh... A teraz mały spoiler....
..
.
Za
3
2
1
.
.
.
W następnym rozdziale zrobi się trochę gorąco:3
.
.
.
Koniec SPOILERa XD